Damian Stasiak po KSW 84: Nie jestem leszczem parteru
Posłuchajcie, co do powiedzenia w rozmowie z Maciejem Lobo Linke miał Damian Stasiak, który zwyciężył w czwartej walce gali KSW 84.
Szczęśliwy?
Ufff Maciek zszedł ze mnie bardzo duży stres. Nie łatwo się walczy po dwóch przegranych, gdzie już trochę myślałem, no i widzisz co się dzieje. Na rozgrzewce zapomniałem, co mam robić, stres straszny.
Ja na ważeniu powiedział, że jest to walka na którą najbardziej czekam i nie zawiodłeś mnie, ale powiedz mi. Czy troszeczkę obawiałeś się parteru swojego rywala?
Nie, nie obawiałem się parteru, bo ja mogę walczyć z każdym. Nie jestem mańkutem, ale wyszedłem na mańkuta i zobacz, jak on zaczął chodzić. Poszedł w prawo i porąbało mu się wszystko. Trafiłem go, podłączyłem ręką i jak tylko mogłem to go obaliłem, a że nie jestem leszczem parteru, to tam króluję.
Gdy balacha Ci nie weszła, zestresowałeś się trochę?
Wiesz co ładnie się wykręcił, ale zaraz się skręcił do mnie, więc nie będę Ci tłumaczył parteru. Próbowałem dociągnąć, a że jestem starym lisem parteru, to się udało.