Salahdine Parnasse: „Osiągnąłem już wiele i wiem, że osiągnę jeszcze więcej”
Już 20 grudnia do okrągłej klatki wejdzie ponownie Salahdine Parnasse i po raz drugi wystąpi w walce wieczoru gali KSW w Paryżu.
Salahdine Parnasse, fenomenalny mistrz dwóch kategorii wagowych, jest jedną z największych gwiazd europejskiego MMA. Wspólnie ze Stephanem Atchem, swoim menadżerem i trenerem, dbają o karierę młodego czempiona.
– Poznałem Atcha w wieku 11 lat i od tego czasu jesteśmy nierozłączni – przyznaje Salahdine. – Dzięki jego zaangażowaniu i mojej ciężkiej pracy stałem się podwójnym mistrzem KSW i uważam, że to się prędko nie zmieni. Z Atchem mamy taką relację, że nic przed sobą nie ukrywamy. Gdy któryś z nas coś spieprzy, potrafimy szczerze porozmawiać i wyjaśnić sprawę. Poznałem go będąc dzieciakiem, więc po prostu tak to wygląda.
– Walczyłem w wielu arenach w Polsce. Miałem już niejeden main event. Cieszy mnie niezmiernie fakt, że stoczę walkę wieczoru na mojej ziemi, w moim mieście, przed moimi fanami. Nie jestem zaskoczony, że jestem twarzą kolejnej gali KSW we Francji, ponieważ przez ostatnie siedem lat zapracowałem pięknymi walkami na swoją pozycję w organizacji. Nie lubię tak mówić o sobie, ale wydaje mi się, że jestem już młodą legendą KSW. Jestem najmłodszym mistrzem KSW w historii, a do tego najmłodszym podwójnym mistrzem tej organizacji. Nie mam sufitu. Mam dopiero 26 lat, ale osiągnąłem już wiele i wiem, że osiągnę jeszcze więcej. Chcę być numerem jeden na świecie i wiem, że pewnego dni to się stanie.
– W klatce jestem gotów zrobić mu krzywdę, jeśli będzie taka potrzeba w walce, bo to jest MMA i żeby wygrać, trzeba pokonać swojego rywala – przyznaje Salahdine. – Po walce będziemy dalej ziomkami. Wilson jest najlepszym fighterem z Marsylii, ja jestem najlepszym fighterem z Paryża, a w sumie z całej Europy, dlatego nie mogę się już doczekać 20 grudnia – Paryż kontra Marsylia. Od pewnego czasu walczę nie tylko dla siebie. Czuję ten ciężar na swoich barkach, że walczę dla mojej żony, dziecka, najbliższych. Są dla mnie najważniejsi.