Julia Lewandowska dla mwmma opowiada o sukcesie na Mistrzostwach Europy i wiele więcej
Kilkanaście dni temu Julia Lewandowska rywalizowała na Mistrzostwach Europy w Serbii. Na niezwykle prestiżowym wydarzeniu osiągnęła kolejny wielki sukces w świecie sportów walki. Zachęcamy do przeczytania wywiadu, który przeprowadził redaktor naszego portalu, Mateusz Polak.
W trakcie rozmowy poruszone zostały takie tematy, jak.
- Wyjazd do Serbii.
- Rywalizacja na Mistrzostwach.
- Kontuzje i mniejsze urazy
- Uczestnictwo w campach
- Sponsorzy i wiele więcej.
Mateusz: Cześć! Dziękuję, że zgodziłaś się na udzielenie kolejnego wywiadu dla portalu mwmma. Na początku chciałbym zapytać Cię, jak samopoczucie po wyjeździe do Serbii?
Julia: Cześć! Pod względem psychicznym czuję się bardzo dobrze, ale niestety z wyjazdu wróciłam z kontuzją. Przez to muszę zrobić krótką przerwę w treningach, a strasznie takich przerw nie lubię, chociaż wiem, że czasem są konieczne
Mateusz: Oj chyba najgorszą rzeczą, jaką może spotkać zawodnika/zawodniczkę jest uraz. Czy możesz uchylić nieco rąbka tajemnicy na temat doznanej kontuzji?
Julia: Na szczęście nie jest to nic poważnego, mam tylko mocno stłuczone ścięgna w stopie, którą niechcący trafiłam, kiedy kopałam moją przeciwniczkę. Było też podejrzenie pęknięcia, ale po prześwietleniu okazało się, że z kością wszystko w porządku.
Mateusz: Całe szczęście, że obyło się tylko na strachu. Jednak zastanawiam się, co Cię bardziej martwiło. Powaga kontuzji, czy potencjalnie dłuższa przerwa od treningów/startów w zawodach?
Julia: W sumie to jedno łączy się z drugim, ale zawsze jednak bardziej przeraża mnie brak możliwości treningów i startów, szczególnie jeśli chodzi o takie dłuższe przerwy, na co najmniej kilka tygodni, które często są skutkiem kontuzji.
Mateusz: Rozumiem, że już miałaś wcześniej styczność z urazami? Jeśli tak, to czy mogłabyś powiedzieć, jak sobie z nimi poradziłaś i czy miałaś jakieś chwile zwątpienia, które sprawiały, że chciałaś odpuścić, bądź zrezygnować?
Julia: Miałam już trochę mniej lub bardziej poważnych kontuzji, ale nigdy nie myślałam o zrezygnowaniu przez to z MMA, z mojej pasji. Urazy są nieodłączną częścią sportu, nieważne co się trenuje. Jak już pojawiała się u mnie kontuzja, to po prostu musiałam zrobić przerwę, odpocząć trochę, nawet jak strasznie tego nie chciałam. Oczywiście zdarzyło mi się ignorować kontuzję i z nią trenować, na przykład w zeszłym roku miałam pękniętą torebkę stawową w dłoni, normalnie taki uraz leczy się 10-14 dni. Ja jednak ciągle z tym trenowałam, biłam tą ręką, startowałam z tym urazem na Mistrzostwach MMA Polska, na Amatorskiej Lidze MMA, oraz na Mistrzostwach Świata IMMAF, aż po pół roku ta ręka oprócz bólu zaczęła skrzypieć. Ostatecznie więc zrobiłam zupełną przerwę w treningach na 2 tygodnie, a przez kolejne 3 tygodnie robiłam tylko grappling, żeby nie uderzać i nie narażać ręki. Zazwyczaj po prostu trzeba tę przerwę zrobić, prędzej czy później.
Mateusz: Wow mimo tak młodego wieku już tyle przeszłaś, ale jak wspomniałaś wcześniej, kontuzje są nieodłączną częścią sportu… Będąc na Mistrzostwach w Serbii również zmagałaś się z drobnym urazem? Czy byłaś w pełni zdrowa i gotowa na kolejne, wielkie wyzwanie.
Julia: Na szczęście wtedy byłam w pełni zdrowa i gotowa! Czułam się dobrze przygotowana zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Mateusz: To świetnie, dlatego Ci tak dobrze poszło. Jeszcze tego nie zrobiłem, więc muszę nadrobić i pogratulować Ci niesamowitego występu na Mistrzostwach, kolejny sukces, kolejny medal, kolejne wyróżnienie. Jakie było Twoje nastawienie przed wyjazdem i czy możesz zdradzić, co sobie założyłaś ze sztabem?
Julia: Dziękuję bardzo! Moje nastawienie było bardzo dobre, chociaż czasem mam wrażenie, że mogłabym być bardziej pewna siebie, oczywiście nie lekceważąc przy tym moich przeciwniczek. Wiedziałam, że moja przeciwniczka jest stójkowiczką, kilkukrotną Mistrzynią Ukrainy w K1 i Muay Thai, więc plan na walkę był prosty – przygotować obalenie, wywalić, skontrolować i poddać. I tak też się stało.
Mateusz: Oglądałem walki z Twoim udziałem i nie dało się odczuć braku pewności siebie. Rywalka była bardzo mocna, ale udało Ci się wygrać. Kolejny sukces, więc co dalej? Jak daleko chcesz zajść?
Julia: To prawda, kiedy już wchodzę do oktagonu, to zazwyczaj wyciszam umysł i staram się działać zgodnie z planem, a jeśli jestem w formie i w pełni zdrowa, to niepewność w tym momencie znika. Dobre pytanie, jak daleko chcę zajść? Chcę zajść na sam szczyt! Moim głównym celem w tym roku są Młodzieżowe Mistrzostwa Świata IMMAF, które odbędą się w sierpniu w Abu Dhabi, w zeszłym roku wywalczyłam na nich brąz, teraz lecę po złoto! Po tych Mistrzostwach chciałabym może stoczyć jakąś walkę w Semi Pro, lub nawet kilka walk, a w kolejnych latach zdobyć Mistrzostwa Świata i Europy IMMAF w wyższej kategorii wiekowej, jak już będę pełnoletnia, to pewnie zawalczyć na tych Mistrzostwach IMMAF także w Juniorkach, a potem przejść na zawodowstwo! Moim głównym zawodowym celem jest oczywiście pas UFC, a jak mi się uda go zdobyć, to będę go bronić, pewnie jak najwięcej razy, żeby pobić rekord. Dodatkowo chciałabym też spróbować się w turniejach bokserskich i kickboxerskich, bo w BJJ i grapplingu startuję już od dawna. Zobaczymy, jak mi z tym pójdzie! Szczerze to nie wiem, czy kiedyś wyczerpią mi się cele i ambicje w sportach walki, mam nadzieję, że nie! Chciałabym dokładnie z tą dziedziną być kojarzona, być może zostać czymś w rodzaju uosobienia MMA w wydaniu kobiecym!
Mateusz: Patrząc na twoje nazwisko, to sport musisz mieć we krwi Rozumiem, że masz już przygotowany plan na najbliższe lata, co z pewnością jest dla Ciebie dużym ułatwieniem. Trenując oraz rywalizując miałaś okazję uczestniczyć w wielu campach, na którym z nich zdobyłaś największe doświadczenie?
Julia: Brałam udział w różnych campach sportowych, kiedy byłam młodsza najwięcej dały mi z pewnością obozy dla dzieci i młodzieży z UKS Mały Wojownik, Róża Fight Team organizowane przez trenera Emila Różewskiego, który jest też trenerem Kadry Polski MMA Kadetów, to właśnie on stoi w naszych narożnikach i wspiera nas na Mistrzostwach Świata i Europy IMMAF. Obecnie trenuję głównie z dorosłymi, w związku z tym już od jakiegoś czasu jeżdżę na obozy BJJ i MMA organizowane przez Grapplers Camps, na których trenerami są między innymi Magdalena Loska i Jakub Wikłacz, na kilku edycjach była również Joanna Jędrzejczyk. Zawsze po tych obozach czuję progres, tym bardziej, że mogę tam trenować z mocnymi dziewczynami z całej Polski, a na co dzień w klubach niestety ciężko o sparingpartnerki, mimo że MMA staje się coraz bardziej popularne.
Mateusz: Śmiało można stwierdzić, że MMA w Polsce z roku na rok jest coraz mocniejsze i więcej utalentowanych osób pojawia się na naszym podwórku. Ty jesteś doskonałym przykładem młodych, utalentowanych fighterów, o których będzie bardzo głośno w najbliższych latach. Mamy również wiele mocnych federacji, przez co otrzymujemy kilka gal w miesiącu. To sprawia, że coraz więcej osób ogląda i wspiera sporty walk. Jak wyglądał obóz Grapplers Camps? Chciałbym, abyś nieco przybliżyła czytelnikom kulisy tego obozu, być może ktoś z nich zainteresuje się campem i będzie chciał wziąć udział w następnej edycji.
Julia: Obozy Grapplers Camps są organizowane zarówno zimą, jak i latem, zawsze mamy po 2-3 treningi dziennie z naprawdę doświadczonymi trenerami, jak i aktywnymi zawodnikami MMA i BJJ, dodatkowo organizowane jest wspólne wyjście w góry oraz inne zajęcia, jak np. wykład z dietetykiem czy warsztaty z psychologiem sportu. Na każdej edycji te zajęcia są trochę inne. Treningi mają różną postać, jedne są bardziej techniczne, inne sparingowe, na niektórych skupiamy się bardziej na parterze, a na kolejnych na stójce, zapasach, czy pełnym MMA. Dzięki temu sprawdzamy się z dobrymi zawodnikami w każdej płaszczyźnie oraz zdobywamy nowe umiejętności. Wieczorami często chodzimy na hotelowy basen, jacuzzi i saunę.
Mateusz: Reasumując każdy znajdzie na nich coś dla siebie. Wspomniałaś o warsztatach z psychologiem sportowym czy dietetykiem. Czy na co dzień współpracujesz z dietetykiem oraz psychologiem sportowym, bo wiadomo że w sportach walki zarówno dieta, jak i głowa odgrywa bardzo ważną rolę.
Julia: Z dietetykiem współpracuję od niedawna, więc na efekty tej współpracy muszę jeszcze trochę poczekać. Natomiast z psychologiem nigdy nie współpracowałam, nawet przed zawodami czy coś. Oczywiście zdarzało mi się o tym myśleć, szczególnie w takich nieco gorszych momentach, ale ostatecznie radziłam sobie sama, z wsparciem najbliższych, przede wszystkim rodziców. Być może kiedyś nawiążę współpracę z psychologiem sportu, ale będzie to spory wydatek, a treningi i dietetyk też trochę kosztują, więc pewnie zrobię to, jak znajdę jakiegoś sponsora.
Mateusz: Każda pomoc jest ważna i może pozytywnie wpłynąć na nasz rozwój. Poruszyłaś temat sponsora. Rozumiem, że na ten moment nie masz żadnego sponsora, ale szukasz?
Julia: Tak, cały czas szukam sponsora, jest to dla mnie bardzo ważne, ponieważ muszę płacić nie tylko za treningi i dietetyka, ale właśnie za obozy, dojazdy, wpisowe na zawody, oraz wyprawy na zawody za granicę, jak chociażby ostatnie Mistrzostwa Europy. Niestety, ale organizacja również ma swoje wydatki i często nie jest w stanie opłacić wszystkich zawodników. Być może wśród czytelników znajdzie się ktoś, kto jest właścicielem lub pracownikiem jakiejś firmy i chciałby wesprzeć młodą zawodniczkę? Naprawdę, dla wszystkich młodych sportowców na tym etapie każda pomoc jest na wagę złota.
Mateusz: Chyba ciężko zaistnieć bez większego wsparcia finansowego. Trochę to smutne, bo możesz mieć niesamowity talent, ale Twoja kariera nie potoczy się, w taki sposób jak pierwotnie zakładano. Właśnie przez brak zaplecza finansowego. Jestem pewien, że wkrótce spełnisz jedno ze swoich marzeń i znajdzie się sponsor, który Cię wesprze. Jestem nieco zaskoczony faktem, iż jeszcze się nie znalazł Rozumiem, że są to duże koszta, ale czy mogłabyś nieco przybliżyć, jak wygląda sytuacja pod kątem finansowym? Pytam tutaj o koszta wyjazdów, treningów, szkoleń itp?
Julia: Ja podchodzę do tego bardzo profesjonalnie, więc oprócz treningów grupowych mam też treningi personalne kilka razy w tygodniu, a na wszystkie muszę dojeżdżać ponad 30 km, co też kosztuje. Praktycznie w każdym miesiącu mam co najmniej jedne zawody i seminarium, podczas części z nich muszę mieszkać w hotelu. No i oczywiście dietetyk też tani nie jest. Nie jestem w stanie tego dokładnie policzyć, ale utrzymanie takiej zawodniczki jak ja, na poziomie międzynarodowym kosztuje około 5000 złotych miesięcznie. A mój najdroższy jak dotąd wyjazd na zeszłoroczne Mistrzostwa Świata w Abu Dhabi, kosztował jakieś 8000 złotych tylko za mnie, a polecieli ze mną jeszcze rodzice, jako moi opiekunowie. Wtedy pomogły nam różne zbiórki pieniędzy, bo bez tego by się nie udało. W tym roku mam nadzieję, że będę finansowana przez organizację, ponieważ w zeszłym roku zdobyłam medal, a teraz wygrałam Mistrzostwa Europy, ale nie mogę być tego pewna. Nie ukrywam, że trochę przykro się patrzy na te liczby, ale liczę, że kiedyś, jak już będę walczyć w UFC, to to wszystko się zwróci z nadwyżką.
Mateusz: No to są gigantyczne koszta , plus mnóstwo wyrzeczeń, ale na pewno to się zwróci z nawiązką. Ciężko pracujesz, sukcesu pojawiają się na Twojej drodze, a to dopiero początek. Liczę na to, że jeszcze nie raz będzie o Tobie głośno. Mistrzostwa Europy, Mistrzostwa Świata…. Czy takich wyjazdów nie powinien w pełni opłacać związek? W ogóle jeszcze raz muszę Ci pogratulować niesamowitego sukcesu, jakim jest Mistrzostwo Europy Jacy ludzie, albo kto oprócz Ciebie stoi za tym sukcesem?
Julia: Dziękuję za te miłe słowa! Jednak dla organizacji MMA Polska kadra kadetów jest tak naprawdę nowością i została powołana tylko 2 razy, podczas gdy reprezentacja dorosłych powoływana jest już od kilku lat. O tym, że w ogóle kategorie kadetów będą na Mistrzostwach Europy dowiedzieliśmy się dopiero półtora miesiąca przed Mistrzostwami, dlatego wszyscy musieliśmy za siebie zapłacić, bo nie było czasu na zorganizowanie tych pieniędzy przez organizację. Natomiast jeśli chodzi o mój sukces, to oprócz mnie stoją za nim przede wszystkim moi rodzice, to oni mnie cały czas wspierają, zawożą na treningi, zawody, są przy mnie i pomagają mi jak mogą w osiągnięciu celu, nie tylko wydając pieniądze. Oczywiście ogromnie do mojego sukcesu przyczyniają się również trenerzy. W życiu trenowałam w różnych klubach, pod okiem różnych trenerów i tak na dobrą sprawę każdy z nich wniósł coś do moich umiejętności, i jestem im za to wdzięczna. Obecnie trenuję głównie u trenera Emila Różewskiego, Piotra Jeleniewskiego i Magdaleny Loski, a moją stójkę szlifują też Karolina Koszewska i Jarek Malinowski. Często też odwiedzam inne kluby, w celu posparowania z różnymi dziewczynami.
Mateusz: Nie dziękuj te słowa są w pełni szczere. Uważasz, że medale które zdobyliście bo było ich całkiem sporo (mam tutaj na myśli kadrę) sprawia, że kadra kadetów na stałe zagości w naszych szeregach? Z pewnością rodzice są z Ciebie dumni i widzą ile serce, potu wkładasz w treningi. Pana Emila kojarzę jako trenera reprezentacji zgadza się? Czyli nie jesteś przywiązana tylko do jednego klubu, to super bo każdy zawodnik, każdy klub ma w sobie coś wyjątkowego, co warto „sprawdzić”. Przechodząc do kolejnego, a zarazem ostatniego pytania chciałbym dowiedzieć się, co jest kluczem do Twojego sukcesu oraz co mogłabyś doradzić koleżankom, kolegom z maty?
Julia: Myślę, że to, że kadra kadetów będzie powoływana na każde młodzieżowe Mistrzostwa IMMAF, przynajmniej przez kilka najbliższych lat jest bardziej niż pewne i bardzo się z tego cieszę. Szczerze nie wydaje mi się, żeby do mojego sukcesu był jakiś jeden, konkretny “klucz”. Ja po prostu robię to, co kocham, chcę być w tym najlepsza i dążę do tych marzeń. Trenuję regularnie i jestem w tym konsekwentna, bo uwielbiam widzieć progres. Na pewno bardzo pomaga mi to, że jestem na edukacji domowej i uczę się w Szkole w Chmurze, dzięki temu mogę zaplanować treningi tak, jak mi pasuje, a nie ustawiać je pod szkołę. Ja też nie przychodzę na matę po to, żeby się pokazać, zwrócić na siebie uwagę, tylko przychodzę tam dla własnego rozwoju. I właśnie z tym będzie związana moja rada dla innych – nie patrzcie tyle na innych ludzi! Oczywiście możecie się nimi inspirować, próbować ich metod treningowych itp., ale nie porównujcie się ciągle do wszystkich! Każdy ma inne warunki fizyczne, inne problemy, różne geny, a przede wszystkim co innego w głowie. Patrzcie na swój progres, idźcie po swoje marzenia, nie przejmujcie się krytyką, a sukces przyjdzie!
Mateusz: Świetne podejście Nie pozostaje nic, jak tylko pogratulować Może to właśnie sprawia, że jesteś wyjątkową zawodniczką, która z roku na rok robi coraz to większy postęp Chciałbym Ci podziękować za poświęcenie cennego czasu Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości jeszcze raz będzie mogli ze sobą porozmawiać. Życzę Ci powodzenia zarówno w życiu prywatnym, jak i sportowym Jeszcze raz dziękuję.
Julia: Dziękuję bardzo i także mam nadzieję, że niedługo nadarzy się okazja na kolejny wywiad!
Zachęcamy do śledzenia Julii w mediach społecznościowych.
Strona www – https://fajterka.com.pl/
Instagram – https://www.instagram.com/julka.lee?igsh=bXFubW90eTk5MTlo