Marcin Dyga – Wywiad z właścicielem CAVEMMA
Marcin Dyga jest właścicielem federacji CAVEMMA, która stacjonuje na Śląsku, a dokładniej w Katowicach. Za kilka dni odbędzie się trzecie, wielkie wydarzenie spod szyldu CAVEMMA o nazwie “Rave in the Cave”. W związku z tym redaktor mwmma, Mateusz Polak przeprowadził wywiad z człowiekiem, który jest odpowiedzialny za promocję MMA na Śląsku.
Mateusz: Cześć Marcin, na samym początku chciałbym zahaczyć o nieco inny kierunek, jakim jest wrestling. Z pewnego źródła wiem, że od wielu lat jesteś fanem wrestlingu. Skąd wzięło się u Ciebie zainteresowanie tą rozrywką sportową?
Marcin: Wrestlingiem zacząłem się interesować w połowie lat 80-tych, kiedy w Polsce dostęp do niego był praktycznie zerowy. Podczas wizyt u rodziny w Niemczech oglądałem namiętnie WWF i WCW. Było to raczej okazyjne obcowanie z tematem profesjonalnego wrestlingu, ale ziarno zostało zasiane i rosło, aż do lat 90-tych. Wtedy to na kanale DSF dostępnym na odbiorniku satelitarnym, zacząłem regularnie oglądać obie gale. Wraz z powstaniem WWE, we wczesnych latach dwutysięcznych, to zainteresowanie przerodziło się z czysto rozrywkowego na nieco inne… Zacząłem dostrzegać maestrię prowadzenia tego zjawiska jako biznesu przez rodzinę McMahon. Sport i rozrywka w połączeniu z głową do interesu Vince’a doprowadziły do stworzenia ogromnego imperium obejmującego, studio filmowe, szkoły wrestlingu, biznesu odzieżowego, własnego ,fightpassa” itd. Trochę szkoda, że dziś prym wiedzie AEW, a WWE musiało przejść w ręce właścicieli UFC. Choć jak to będzie dalej wyglądało pokaże dopiero przyszłość…
Mateusz: Czy nadal śledzisz wrestling? Jeżeli tak to jakie federacje oraz co sądzisz na temat rozwoju tej rozrywki w naszym kraju? Jak wiemy w Polsce obecnie funkcjonują 4 federacje wrestlingowe.
Marcin: Od trzech lat skupiam się na śledzeniu naszego podwórka jeśli chodzi o wrestling. W pytaniu, które zadałeś dostrzegam mały błąd, gdyż w Polsce obecnie jest jedna poważna i prezentująca godny poziom federacja. Prime Time Wrestling, Arka Pawłowskiego i Marcina Rzeźniczka to pierwsza poważna próba zaimplementowania tej rozrywki na naszym terenie. Pozostałe “organizacje” to jedynie nieudane eksperymenty, które moim zdaniem obrażają ideę tej rozrywki sportowej i są jej karykaturą. PTW od początku działalności podeszło do tematu niekonwencjonalnie. Stworzyło i wyszkoliło bazę zawodników, dało im czas na rozwój podczas setek godzin szkoleń odbywających się w siedzibie w Chorzowie. Nano Lopez i Joe Legend zadbali o przygotowanie sportowe i techniczne, Arek podzielił się swoją ogromną wiedzą z zakresu teorii i budowania postaci, a Marcin zadbał o sprawy organizacyjne. Taki zespół stworzył z niczego potęgę wrestlingu w Europie. Ich poczynania dostrzegli i docenili tak rozpoznawalni zawodnicy jak DDP czy Santino. Dla mnie to ewenement jaki progres odnotowali w bardzo krótkim okresie czasu. Szkoda tylko, że przed nimi jeszcze masa pracy nad popularyzacją i budowaniem świadomości wśród przyszłych kibiców, bo tych starych jak ja już przekonali!
Mateusz: Wracając do tematu. Za kilka dni odbędzie się trzecia gala spod szyldu CAVEMMA. Jakie są Twoje oczekiwania wobec Rave in the Cave?
Marcin: Trzecia edycja gali CAVE to pewnego rodzaju wyzwanie. Pomimo tego, że dwie poprzednie pozwoliły nam zebrać doświadczenie i powinno być coraz łatwiej… jest jeszcze trudniej. Na samym początku postawiliśmy sobie pewne cele, które życie bardzo szybko zweryfikowało i to o dziwo pozytywnie. Zakładaliśmy pojawienie się na antenie , któregoś z nadawców ogólnokrajowych może przy piątej edycji – mamy trzecią i mamy mocnego partnera telewizyjnego już teraz. Szczegóły ogłosimy już w przyszłym tygodniu. Chcieliśmy wyruszyć w Polskę też mniej więcej w okolicach piątki, a dziś produkcję wrzucamy na duży obiekt w Grodzisku Mazowieckim. Karta walk miała opierać się na dwóch mocnych zestawieniach z fajnymi lokalnymi nazwiskami i kilkoma młodymi gniewnymi, a sam widzisz jak prezentuje się karta Rave in the Cave… Czy mogłem się spodziewać czegoś więcej?!?!
Mateusz: Czego możemy spodziewać się po zawodnikach, którzy wystąpią na CAVEMMA 3: Rave in the Cave?
Marcin: Dla kilku zawodników z karty ich pojedynki to istotny wyznacznik dalszej kariery. Albert Odzimkowski wygrywając swój pojedynek wzmocni swoją pozycję w KSW i zapewni mu ona szybki powrót do oktagonu macierzystej organizacji. Tomek Narkun potrzebuje mocnego wyzwania by móc myśleć o najwyższych celach, a stanie na jego drodze Adam Kowalski , który o ile zwycięsko wyjdzie z tego starcia, może zostać pierwszym mistrzem swojej kategorii w naszej organizacji już podczas piątej edycji… Marta Waliczek chce pokazać się po dłuższym czasie polskiej publiczności i zrobić to widowiskowo na tle gniewnej i niebezpiecznej Sary Froty, która do tej pory nie mogła znaleźć żadnej przeciwniczki z Polski. Będą emocje, będzie krew i będzie prawdziwe święto MMA!
Mateusz: Czy jest jakieś starcie, na które czekasz najbardziej? Jeśli tak, to które oraz dlaczego?
Marcin: Ciekaw jestem pojedynku Jakubca z Radcliffem. Obaj mają za sobą starty w KSW, a ich pojedynek miał już się odbyć. Chłodna głowa Jasona i niekonwencjonalny styl Tomka to gwarancja dużych emocji w klatce. Ten z nich, który wygra to starcie ma szansę na dłuższy kontrakt z CAVE bo nie ukrywam, że będziemy budować turniej tej kategorii wagowej przy okazji następnych edycji. Z chęcią zobaczę w akcji Jonatana Kujawę, do którego mam sentyment od czasu jego debiutu w naszej organizacji. Jestem fanem kobiecego MMA i dlatego z dużą uwagą będę śledził pojedynek Sary i Marty. I tak mógłby wymieniać długo, gdyż każde starcie ma coś wyjątkowego w sobie. Ksawery złożył w krótkim czasie, kartę która dla mnie jest spełnieniem marzeń jako kibica i ogromnym bólem głowy w kontekście następnych wydarzeń. Co nasz matchmaker zaserwuje nam podczas 4 edycji?!?
Mateusz: Karta tegorocznego Rave in the Cave prezentuje się niezwykle interesująco. Fani MMA zobaczą między innymi: Alberta Odzimkowskiego, Tomasza Narkuna, Adama Kowalskiego, Jasona Radcliffe’a czy Sarah Frotę, która ma za sobą występy dla UFC. Stąd pojawia się pytanie, w jaki sposób udało się Wam skompletować tak wielkie nazwiska, które bez wątpienia przyciągną dużą rzeszę fanów?
Marcin: Ta karta to wypadkowa wielu czynników. Wspomniany matchmaker naszej organizacji, pomimo młodego wieku (18lat) posiada ogromną wiedzę i dużą sieć kontaktów w światku MMA. Współpracuje z dużymi agencjami menadżerskimi w kraju i na świecie.
Ksawery to zajawkowicz, który o 3:00 nad ranem kończy rozmowę z menago z Brazylii by od 8:00 zacząć kolejne rozmowy z krajowymi kolegami z branży. A wszystko to łączy z wyjazdami na gale, licznymi obowiązkami związanymi z naszym wydarzeniem i nauką. Jak widać po tej i poprzednich kartach walk chyba daje radę…😉
Mateusz: Oprócz wyżej wspomnianych nazwisk mamy także kilka niespodzianek. Parę dni temu federacja CAVEMMA za pośrednictwem mediów społecznościowych zapowiedziała występ Bartosza Kowala, który oprócz tego, że jest zawodowym zawodnikiem MMA, również posiada własną szkołe sztuk walki w Krakowie o nazwie “MMA Academy Kraków”. W jaki sposób dowiedzieliście się o tym zawodników oraz co Was w nim zainteresowało?
Marcin: Bartosza Kowala zaproponował Ksawery i gdyby nie jego oko do takich nieoczywistych zawodników pewnie nigdy nie pomyślał bym o Bartoszu. Wspólnie przeanalizowaliśmy dostępne materiały i oto mamy na karcie tego zawodnika. Czasem w tym biznesie musimy polegać na tzw. nosie. Nie zwiódł nas do tej pory przy poprzednich edycjach o czym świadczą angaże naszych fighterów przez KSW, Babilon ,FEN. Liczę na to, że Kowal będzie właśnie takim naszym małym odkryciem. Bogata kariera amatorska i widowiskowa walka na gali Strife zdają się potwierdzać nasze przypuszczenia.
Mateusz: Na sam koniec chciałbym podziękować Ci za rozmowę. Mam nadzieję, że zobaczymy się na CAVEMMA 3 w Grodzisku Mazowieckim! Życzę samych sukcesów i powodzenia w organizacji kolejnych wydarzeń MMA 🙂
Marcin: Dzięki za pytania, które pozwoliły mi podzielić się z czytelnikami moimi dwiema pasjami jak wrestling i MMA. Do zobaczenia w Grodzisku Mazowieckim.
Wpadajcie na social media CAVEMMA!